List wyrzucony z pociągu
Kategoria
Obozy zagłady
Przekazane przez
Wiesław Rywelski
Sygnatura
IPN BU 1467/209
Aleksander Ryfka urodził się 14 lutego 1904 roku we wsi Puznówka jako syn Szczepana i Katarzyny z domu Górskiej. 15 czerwca 1928 roku ukończył kurs wojskowy odpowiadający programowi nauki czterech oddziałów szkoły powszechnej. Szkolenie odbywało się w Zajezierzu koło Dęblina i Ryfka uczestniczył w nim jako żołnierz 28 Pułku Artylerii Polowej (od 1932 roku – 28 Pułk Artylerii Lekkiej).
Po powrocie z wojska poślubił Janinę (ur. 10 lutego 1914), z którą miał trójkę dzieci: Mariannę (ur. 18 lutego 1938) – nazywaną w rodzinie Bogusią, Stanisława (ur. 4 listopada 1940) oraz Wiesława (ur. 23 września 1943). Podczas okupacji był w zarządzie Spółdzielni Spożywców Kiczkowinka w Kiczkach, która została wpisana do rejestru handlowego przez Sąd Okręgowy w Warszawie 29 lipca 1941 roku.
Na początku 1942 roku Aleksander Ryfka czynnie zaangażował się w tworzenie struktur Polskiej Partii Robotniczej w okolicy Garwolina. Pomysł do stworzenia komórki PPW w Puznówce podał sekretarz KG PPR Władysław Kierzkowski, a w jej skład wszedł między innymi Aleksander Ryfka przybierając pseudonim „Olek” i pełnił funkcję sekretarza. Ta działalność stała się najpewniej przyczyną tego, że 3 sierpnia 1943 roku Ryfka został aresztowany i osadzony na Pawiaku.
Po tym wydarzeniu ta komórka uległa rozpadowi. Do Auschwitz przybył 25 sierpnia i otrzymał numer 139 326. W czasie transportu, w okolicy Częstochowy, udało mu się wyrzucić przez okno krótki list do swojej rodziny, a znalazcy udało się odesłać tę kartę do żony Janiny. Treść listu została zapisana najpewniej ołówkiem kopiowym, pismo – ze względu na panujące warunki w wagonie – jest bardzo nieczytelne:
Droga żono, dzieci i rodzino!
Jadę dzisiaj z transportem z Pawiaka do Oświęcimia. Nie martwicie się o mnie cokolwiek się ze mną stanie. Z Puznówki i z Pawiaka jazda[?] wagonem[?].
Zwróć się do familii mojej i swojej z prośbą ode mnie, żeby Ci pomogli. Jeśliby nie, to sprzedaj świnię i zapłać za robotę. Dbaj o dzieci i Bogusia niech się leczy dalej.
Ja się mam za straconego i tylko przed nią[?] koniec wojny może mnie uratować.
Pozdrowienia dla Ciebie, dzieci, rodziny i przyjaciół. Jeśli mnie dalej nie wyślą, to postaram się napisać z Oświęcimia.
Całuję Was wszystkich. Może da los, że się jeszcze zobaczymy.
Pamiętaj o dzieciach.
W rodzinnym archiwum przetrwał jeszcze jeden list, napisany już na oficjalnym blankiecie KL Auschwitz z 21 maja 1944 roku. Karty w języku niemieckim wyszły spod ręki współwięźnia Aleksandra Ryfki, który własnoręcznie podpisał się na końcu. List dotyczy głównie próśb
o przesłanie paczek z żywnością oraz zapytań o dzieci – czy córka wyzdrowiała z krzywicy oraz czy synowie są zdrowi i czy urośli od czasu, kiedy ostatni raz się widzieli.
Po zakończeniu działań wojennych współwięzień Aleksandra Ryfki – sąsiad z tej samej wsi – przekazał rodzinie, że tuż przed wyzwoleniem obozu obaj skorzystali z panującego zamieszania
i podjęli próbę ucieczki, podczas której się rozdzielili. Sąsiad powrócił, a o Aleksandrze Ryfce słuch zaginął.
Do zasobu Archiwum IPN trafiły między innymi kopie cyfrowe zdjęć rodziny Ryfków oraz dokumentów poświadczających, że żona Janina Ryfka starała się o odszkodowanie dla siebie i dzieci w związku z tym, że mąż nie wrócił z obozu koncentracyjnego.